Tadeusza Dula jubileusz 30-lecia pracy twórczej

DSC00705W pięknych wnętrzach Pałacu Mieroszewskich (2 października) odbył się wernisaż wystawy malarstwa Tadeusza Dula, który był podsumowaniem trzydziestoletniej pracy twórczej Artysty. (na zdjęciu: T.Dul, K.Maciejewska, prof.zw.H.Cześnik). Tadeusz Dul ukończył studia w Instytucie Wychowania Artystycznego Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie. Dyplom z malarstwa uzyskał w 1985 roku w pracowni prof. Leona Macieja. Od 1995 roku jest członkiem Stowarzyszenia Pastelistów Polskich. Brał udział w trzech Konkursach Międzynarodowych Biennale pasteli oraz wielu plenerach malarskich. Jego prace znajdują się w zbiorach prywatnych m.in.: w Niemczech, Kanadzie, USA, Belgii, Norwegii. Mieszka i pracuje w Będzinie. – Nie mogło zabraknąć mnie na tak ważnej uroczystości. To przyjemność uczestniczyć w wystawie Tadeusza Dula, a także okazja docenienia jego 30-lecia pracy twórczej. – mówi Katarzyna Maciejewska. PROF. ZW. HENRYK CZEŚNIK O TWÓRCZOŚCI TADUSZA DULA
Taszyzm, informel, malarstwo impresji, abstrakcja geometryczna, malarstwo materii, to tylko niewielka część określeń, które można by było zastosować przy najogólniejszym określeniu konwencji, stylu, kierunku czy też proweniencji jego malarstwa. Nie sądzę, by odnalezienie protoplasty zadowoliłoby naszą ciekawość i wypełniło tą naszą przestrzeń, którą nic nie chroni przed uszczypnięciem duszy. Ta przestrzeń to nasza własna wrażliwość i nasz pakiet uczuć na taką prowokację malarską, jaką nam serwuje Tadeusz Dul. Artysta wciąga nas w erę, w której wrażliwość na formę, barwę i przestrzeń wyznacza granicę naszej wyobraźni, a ta uświadamia nam lub nie, jak dalece zostaliśmy w nią wmanipulowani. Taki rodzaj dialogu i porozumienia widza z artystą jest warunkiem twórczego spełnienia i pełnej satysfakcji dla obu stron. Tadeusz Dul nie szuka taniego poklasku, bo i jego malarski świat to nie lizak dla dzieci. To świat zgrzebny, brutalny, nieprzewidywalny i groźny.
To próba podzielenia się subiektywną prawdą, ale też próba znalezienia siebie i swojej roli w otaczającej nas rzeczywistości. Przyjaźnię się z Tadeuszem od wielu lat i jedno wiem na pewno. Czy będzie malarzem spełnionym, czy też nie, dla niego samego nie ma żadnego znaczenia.
On jest tylko malarzem. I aż.
P.S. I to znakomitym.

Więcej zdjęć na FB.

 

Podziel się na:
  • Print
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Dodaj do ulubionych
  • Twitter