Radni dla Mieszkańców czyli na ulicach i w kamienicach

KM_20Nietypowe spotkania radnych z mieszkańcami: „RADNI dla MIESZKAŃCÓW”. KATARZYNA MACIEJEWSKA – radna powiatu będzińskiego i JAROSŁAW BURZAWA – radny Będzina, odbyli nietypowe spotkania. Wyszli na ulice miasta, by rozmawiać z mieszkańcami o lokalnych problemach. Zdecydowali się na takie nietypowe spotkania, bo jak twierdzą „każde miejsce jest dobre na rozmowy z ludźmi”, a wiele osób nie przychodzi na dyżury radnych. Właściwie mało kto się na to decyduje. Więc radni wyszli do mieszkańców. Jak się okazało, wielu woli się spotkać z radnymi w terenie, by pokazać, co im się nie podoba i czego oczekują od władz Będzina. Każde miejsce jest dobre, by się spotkać z mieszkańcami. Ludzie są zabiegani, chcemy wyjść im naprzeciw. Poza tym, dobrze jest zobaczyć w konkretnym miejscu to, co mieszkańcy chcą zmienić, co im się nie podoba, co im utrudnia funkcjonowanie w Będzinie. Podczas dyżurów w zamkniętych pomieszczeniach, nie ma możliwości skonfrontowania z rzeczywistością tego, co zgłaszają nam wyborcy. Poza tym, nie każdy mieszkaniec może i chce dotrzeć na dyżur radnego. Więc wyszliśmy naprzeciw mieszkańcom, by spotkać ich tam, gdzie spędzają swój czas czyli w mieszkaniach, na placach, chodnikach, skwerach znajdujących się nieopodal ich miejsc zamieszkania. Finałem tych spotkań są liczne zdjęcia, które wykonaliśmy i niebawem nasze Interpelacje, które zgłosimy Prezydentowi czy Zarządowi Powiatu, w zależności czego będą dotyczyły. mówią zgodnie Katarzyna Maciejewska, radna powiatu będzińskiego i Jarosław Burzawa, radny Będzina. Spotkania te zorganizowane zostały w ramach zainicjowanego przez nich projektu „RADNI dla MIESZKAŃCÓW”, który będzie miał swój dalszy ciąg. Na ryneczku, w sklepach i w innych powszechnie uczęszczanych miejscach przeprowadzili wiele rozmów. – Wielu mieszkańców spotyka nas na ulicach, rozmawia z nami, sami często chodzimy z zamiarem, żeby zobaczyć, co należałoby poprawić w mieście i powiecie. Ale nasz nowy pomysł polega na kilkugodzinnych spacerach i rozmowach z ludźmi. Poza tym mieszkańcy, którzy nie korzystają z Internetu, nie przychodzą na dyżury, mają ograniczone możliwości skontaktowania się i przedstawienia problemów i uwag. Dzięki tym działaniom w ramach projektu „RADNI dla MIESZKAŃCÓW” zapoczątkujemy dobry zwyczaj przeprowadzenia częstych, wyczerpujących i konkretnych rozmów z mieszkańcami w ich dzielnicach na tematy najważniejsze dla nich. – uważają radni. Z tej okazji skorzystało już teraz kilku mieszkańców. Problemów mieli bardzo dużo. – Lokatorki jednej kamienicy zgłosiły kilkanaście poważnych problemów. Mieszkają nieopodal Urzędu Miejskiego w kamienicy, z której po pożarze wyprowadzono lokatorów. Zostały tylko one, bo ich mieszkania znajdują się w innym skrzydle. Ale i tak muszą przechodzić przez klatkę gdzie był pożar. To co zastaliśmy tam, było przerażające: spalone pomieszczenia, pustostany, w których nikt już nie mieszka stały się śmietniskami i wylęgarnią robactwa. MZBM twierdzi, że to lokatorki powinny wytępić robactwo, które do nich przechodzi z tych niezamieszkałych pomieszczeń. A ta „walka z robactwem” to dla nich niekończący się bardzo kosztowny „koszmar”. Tak twierdzą. Muszle klozetowe na klatkach schodowych, z których korzystają tylko bezdomni, to widok nieprawdopodobny jak na XXI wiek. Tynk się sypie ze ściany, a ta znajduje się tuż nad mieszkaniem i wejściem do mieszkania jednej z lokatorek. Tych problemów, już w jednej kamienicy było mnóstwo. Najgorsze, że zagrażają bezpieczeństwu i zdrowiu. Spędziliśmy tam godzinę. – mówią z przerażeniem radni.

Niektórzy z mieszkańców szli z zakupami, inni dopiero wybierali się do sklepów, część spacerowała z psem, jeszcze inni rąbali drzewo w komórce. – Rozmawialiśmy z zainteresowanymi o problemach dzielnic. Wszystkie zgłoszone sprawy spisaliśmy i wykonaliśmy mnóstwo zdjęć. – podkreśla radna. – Mieszkańcy często nie wiedzą, do kogo zwrócić się w danej sprawie, jakie kompetencje mają władze miasta i podległe im jednostki. Musimy im tłumaczyć, że nie mogą zająć się, na przykład, terenem należącym do spółdzielni mieszkaniowej bądź do któregoś z deweloperów. W ich gestii znajdują się jedynie tereny miejskie czy powiatowe. Ludzie nie wiedzą, do kogo należy dany grunt. Podział zadań oraz kompetencji gminy i powiatu tez jest im nieznany. Co jest zrozumiałe. – mówi radny Jarosław Burzawa.

Mieszkańcy zgłaszali wiele uwag. – Większość z tych spraw jest mi znana. Mieszkańcy mówili o fatalnym stanie klatek schodowych, piwnic, komórek, chodników. Narzekali na tynki, które odpadają ze ścian kamienic i zagrażają ich bezpieczeństwu. – relacjonuje radny Jarosław Burzawa. – Pojawiały się też prośby dotyczące komunikacji miejskiej, a konkretnie zmiany trasy niektórych autobusów czy zwiększenia ilości ścieżek rowerowych oraz poprawie jakości tych już istniejących. Nie zaskoczył nas problem braku pracy i mieszkań w Będzinie, co zgłaszają nam przy każdej sposobności mieszkańcy. – informuje radna Katarzyna Maciejewska.

Następne spotkania już niebawem. Kto wie, może inni radni wezmą z nich przykład. – Wyjście do ludzi w formie cyklicznych spotkań „RADNI dla MIESZKAŃCÓW” np. przed kamienicami, na klatkach, w sklepach, itp. to dobry pomysł. – oceniają mieszkańcy.

Podziel się na:
  • Print
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Dodaj do ulubionych
  • Twitter